4 MITY O ZWIĄZKACH

Legenda o chłopaku, dziewczynie i ich wszechświecie.


    Wszak związek to nie lada wszechświat. Każdy inny, każdy - nad wyraz osobliwy. Z wiadomych tylko zainteresowanym względów, działa. Chwali się jeśli takie są fakty. Jeżeli bywa, trąci obłudą, gorzej nieco. Przykre bowiem zjawisko, w którym za partnera bierzemy wypadkową własnego, momentami nieokiełznanego życia.

Miłość Ci wszystko wybaczy

    Nie mniej znane, miłość Ci wszystko wybaczy, ale tego wszystkiego nie zapomni. Wtem! Mówię nie. Miłość nie ma obowiązku wybaczać ogółu przykrości inwentarza. Właściwie każda bliska relacja - nie musi znosić męki. Okrucieństw, przemocy, zdrad i upokorzeń, również. Na przykład dlatego, że są granice, za którymi można się spotkać ze ścianą zwaną samotnością, czy też muką. A relacje wymagają współpracy. Uprasza się więc o bieżącą współpracę, jej nie nadwyrężanie, szanowanie, dbanie. W końcu związek nie jest tylko od noszenia krzyży. Twierdzę wręcz, że dobry związek to jeden z przyjemniejszych objawów życia.

Nasza relacja jest duchowa

    Wiem, że brzmi to lepiej niż aa czy to ważne, się wypaliło - no może się tli, są przecież (inne) rzeczy, po tylu latach? Ano. Czego nie życzę Wam najserdeczniej, na pewno za to, żeby Wasz partner był na tyle w dziedzinie wyedukowany, by nie gardzić, wręcz żar wzniecać, zachowując spójność ciał. Co więcej, fizyczność pogłębia duchowość, z nią się sprzęża i jej służy. Fizyczność, szczególnie ta związkowa, nie jest przejawem zwierzęcości. Nie jest też złem koniecznym, ani cudem, na zasadzie - nikt nie doświadczył, wierzą wszyscy. To filar podtrzymujący stabilność mostu, ku uciesze wznoszących jego budowlę gołąbeczków.

Absolut przeciwieństw

Tiaa.

Wychodzone love

    Nie chciała mnie, wiesz? Wiem. Wiem też, że to dobra anegdotka na korpokolacyjkę. No wiesz, sam rozumiesz, niedostępni byli - towar deficytowy. Niech zobrazuje to przykład. Zakupy. Wchodzisz do centrum handlowego, po kilku próbach trafiasz na nieprzyzwoicie dobrze skrojone jeansy. Zostawiasz je i idziesz oblecieć jeszcze wyprzedaże? Wrócisz po nie kiedy indziej, albo i nie? Nie wiesz o co Ci chodzi, właściwie przyszedłeś po bluzę. Bierzesz, i cieszysz się, że znalazłeś. Tak samo jest z klubami, do których zaglądam od święta, zamiast trzaśnięć drzwiami przed nosem wybieram te, w których jestem mile widziana.

    Podobnie zachowuję się z różnorakimi relacjami, z braku umiejętności szukania miejsca gdzie mnie nie chcą, wybieram ludzi, którzy wybierają mnie. Nie z przekory, gierek, pójścia na łatwiznę, ale ze względu na dbałość o siebie i własne, dość nieliczne (choć prężne) otoczenie. Czego i Wam, najserdeczniej, życzę.


AJ