ZŁOTE MYŚLI 2002

O czym myśli przeciętny piętnastolatek?


    Piętnaście lat miałam w 2002 roku. Również wtedy, na przełomie wieków (!), nastolatkowie puszczali w obieg sławetne Złote myśli. Inaczej mówiąc zeszyty, w których na kilkadziesiąt pytań wymyślonych przez właściciela odpowiadały osoby zaproszone do zabawy. Najczęściej ludzie z klasy, korytarza w szkole, wspólnego podwórka. Moje pierwsze Złote myśli założyłam na początku roku szkolnego, pieczętując je godziną pomysłu - 19:47. Fioletowy notatnik w twardej oprawie, z trzema czerwonymi jabłkami na okładce. 43 pytania, w tym polecenie na dokończenie zdania w pytaniu nr 24 - Miłość do dla mnie... 

... wszystko. Łukasz Z.
... jak ktoś tego do kogoś, a ten ktoś też do kogoś coś teges, i wtedy oni coś tego razem, to jest miłość (chyba). Kasia Sz.
... jeszcze więcej. Asia S.
... coś jeszcze ważniejszego. Michał D.
... szczerość, otwartość i zaufanie. Patryk P.
... nie wiem. Mateusz F.
... uczucie nie do opisania. Marta Ł.
... coś najważniejszego w życiu. Magda D.
... coś czy możesz obdarzyć osobę najbliższą Twojemu sercu. Sławek M.
... coś co buduje, łączy, a także uprzyjemnia długie zimowe wieczory z tą jedyną. Łukasz J.
... choroba, która kładzie dwie osoby do łóżka. Kasia R.
... wszystko i nic. Ania D. 
... coś co jest na 3 miejscu za rodziną i przyjaźnią. Anna K. 
... najpiękniejsze, najczystsze i najszczersze uczucie. Eryk B.


    Scenariusz Złotych myśli zależał wyłącznie od autora. Można było pytać, w zasadzie, o wszystko. W moim notatniku znalazły się pytanie o sympatię, bagaż na bezludną wyspę, podziwiany zawód, czy rzecz przynoszącą szczęście. Nastolatkowie Złotych myśli z 2002 roku byli zgodni co do kilku kwestii. Stawiali rodziców za autorytet, wymieniali poczucie humoru jako cenioną zaletę, niektórzy byli zakochani i co do jednego przekonani, że najszczęśliwszy dzień w ich życiu jeszcze nie nadszedł. Jako marzenia podawali: tyci domek niedaleko od miasta, miękkie łóżeczko, kolację przy świecach albo... nic, żeby nie zapeszyć.

     Pytania można było zadać też właścicielce, wkładając je do sekretnej koperty na końcu zeszytu. Po 18 latach - odnalazłam kilka z nich. To te, na które dotychczas nie odpowiedziałam (przepraszam!). I te, którymi zamierzam się z Wami podzielić. Wychodząc z niepozornego założenia - oraz nadwyżki czasu uważam, że każda jego część jest dobra by odpowiedzieć sobie na parę pytań. Dzięki temu łatwiej zaktualizować osobisty software, wyłuskując na nowo kilka złotych myśli. Jakie będą Wasze? Poznam je z ciekawością.

Z której części bycia w relacji nie umiesz zrezygnować?

O co poprosisz Dżina z lampy na ten miesiąc?

Widzisz siebie kiedyś w małżeństwie?

Dlaczego w serach są dziury?

Czy jesteś zajęty/zajęta?

Umówimy się?



Kto to narysował?


AJ