GUBI NAS PRĘDKOŚĆ

Inspiracją może być wszystko, także, nic niezapowiadający seans kinowy w ciągu tygodnia. Prócz wartkiej akcji, otrzymałam coś jeszcze. Recenzję sposobu, w jaki bytujemy.


    Albert E. słusznie zauważył, czas jest pojęciem względnym. Jego jedynego nie można zatrzymać, ani cofnąć. Jest co prawda policzalny, ale wyłącznie w skali tego, czym i kim go wypełnimy. Scenariusz minut naszego życia może być zmarnowany, lub na swój sposób wyjątkowy. W gruncie rzeczy, mamy nad tym panowanie. My decydujemy czemu czas poświęcić, a co, naszego cennego czasu, nie jest warte. Owa marnacja tyczy się zarówno ludzi, pracy, wakacji, poranków, wieczorów, podróży, snu, rozmów.

    Tempo utrzymania się na powierzchni życia, nie ułatwia sprawy. Gonimy. Wciąż za kimś, stale za czymś. Wyścig trwa. A w pośpiechu uciekają chwile, których nie zawróci żadne magiczne zaklęcie. Te wszystkie, o których śpiewano, że są piękne, że tylko one nadają życiu sens. Patetyczne, acz prawdziwe. To z nich budujemy naszą prywatną przestrzeń. Osobiste terytorium wspomnień. Strefę najbliższych osób. Obszar własnych marzeń. Pole zarządzane indywidualnością. Nasz świat, poskładany z mikrosekund.

"Czas, im bardziej jest pusty, tym szybciej płynie. Życie pozbawione znaczenia przemyka obok, jak pociąg niezatrzymujący się na stacji." Carlos Luiz Zafron

    Ciężką zbrodnią dokonaną na czasie, jest branie go za pewniak, jak gdyby dany nam był na zawsze. Tracenie wszystkich momentów pomiędzy. Bycie nieobecnym tu i teraz, czyli w faktycznym przeliczniku życia, które płynie nawet wtedy, kiedy czytasz ten tekst. Rozrzutność godzin, traconych na bezsens. Trwonienie dni na bezcelowej egzystencji. Poświęcanie się jałowej nicości, której nie rozweseli nawet błogi, konieczny wręcz, relaks. Zapominanie o chwilach przystanku, które robią porządek w głowie. Cennych momentach, którym prędkość wytrąca ich znaczenie.

    Zbrodnią jeszcze większą jest niedostrzeganie ludzi. Szafowanie znajomościami, palenie mostów. Obrzucanie tłumu błotem albo słowami, które tną serce na pół. Zapominanie o społecznościach, dzięki którym staliśmy się tym, kim jesteśmy. Nieposzanowanie przyjaznych gęb. Robienie z rodziny tarczy na strzelnicy. Nieumiejętność życia, w którym wszystko dzieje się za szybko, za wściekle. Popadanie w pęd bez końca, bez celu, bez nikogo. Każdą gonitwę zatrzyma postój, ale tylko na stacji, na której wiesz po co, z kim i dlaczego się znalazłeś. Prywatny terminal, na którym sam decydujesz o pokonywanym dystansie, kierunku podróży i obieranej prędkości. Jeśli więc gdzieś się spieszysz, rób to powoli.

AJ