IDĘ SIĘ POGNIEWAĆ

Zwykłam tak mawiać w wieku lat pięciu. Kilkanaście lat później, sprawa wygląda zgoła inaczej. Gniewanie to wyzwanie.

Zatem pytam, w końcu mogę czy nie?


    Pięciolatka może się pogniewać, bo dzieci reagują intuicyjnie. Działają wedle prostej zasady, co w głowie to i na języku. Prawdziwa wolność i stan beztroski. Chcą spać, śpią. Chcą jeść, jedzą. Chcą się bawić, bawią się. Nie wstrzymują płaczu, nie analizują co myślą inni, nie planują emerytur, nie liczą kalorii, nie płacą rachunków, nie martwią się o jutro. Za to krzyczą głośno, walczą o swoje, bawią się w najlepsze. Carpe diem. Tworzą, poznają, czują. Jak ja, w wieku pięciu lat, idąc się kiedyś pogniewać.

    Będąc zarówno dzieckiem jak i dorosłym, można iść się pogniewać lub sterroryzować otoczenie. Jedni gniewają się po cichu, inni rwą włosy z głowy. Młodych gniewnych jeszcze coś powstrzyma, bo tu wkracza rodzic, terminator mądrości. Z miejsca przejmuje urząd kontroli nad frywolnością dziecka. Jako jedyny sprawiedliwy wygłasza, że nie wolno, że brzydko, że karny jeż. Mądry wytłumaczy, głupi nastraszy. Kilkanaście lat później dziecku tego drugiego dochodzą rachunki, kalorie, partner, sąsiedzi. Przechadza się po grząskim gruncie życia, nadmuchując się gniewem. Wstydzi się wybuchu, bo przecież nie wolno, brzydko, karny jeż. Gniew szykuje ujście i boom!

    Hodowla gniewu zawsze kończy się erupcją, która zmiecie z powierzchni całą okolicę. Do tego kilkunastu rannych, potok gorzkich słów i jeden zabity. Znaczy gniewny. Bo taki oto człowiek, podczas wybuchu, koncentruje się na zarzutach. Kompromituje, ośmiesza, obraża. Rzuca słowami jak mięsem, wyciąga z rękawa przykre wyrazy i zaciska pięści. Zapomina o szacunku dla siebie i drugiej osoby. Może też, dla podtrzymania napięcia po wybuchu, zastosować śluby milczenia lub amatorskiego focha, które dla jednych karą, dla innych wybawieniem.

"Gniew, który szybko uspokaja, nie rodzi nienawiści." Awicenna

    Drugi człowiek, dziecko tłumaczącego rodzica, którego nauczono jak używać gniewu w sposób konstruktywny, nie pluje jadem. Znajduje odpowiednie dla niego ujście, adekwatne do sytuacji. We właściwej i przejrzystej formie wyraża swój żal, nie ciskając kamieniami w sprawcę zajścia. Koncentruje się na własnych emocjach, bo wie, że gniewanie nie ma nic wspólnego ze wstydem. Brak obrony własnej godności, spokoju i granic, a i owszem. Nie zliczę, kiedy mamy prawo wyrażać i odczuwać gniew. Więc jeśli pytają mnie, czy wolno się gniewać, odpowiadam, tak, wolno. Trzydziestolatek, emeryt, ja i Ty. Jak dojrzałe dziecko lub dziecięcy dorosły. Który wariant wybierasz?

AJ