Krótki traktat o dwóch połówkach różnych owoców. Jesteś gruszką? Nie obrażaj się na porzeczki. Z tej mąki będzie chleb, wystarczy zagnieść ciasto i poczekać aż wyrośnie.
Idealnie dopasowane mogą być skarpetki. Choć też nie zawsze, wszakże pralka ma iście magiczne właściwości. Dopasować można kostium kąpielowy, garnitur czy kolor ścian. Niczego podobnego nie uświadczysz w przypadku doboru matrymonialnego. Do drugiego człowieka, we wspólnym interesie, co najwyżej można się dostroić. Z partnerem wypada się także zharmonizować, mimo iskier, których obecność wyrównuje poziom uczucia. Przystoi grać w jednej drużynie i strzelać do tej samej bramki, ale na różnych pozycjach. Dopiero wtedy wymiana koszulek będzie wisienką na torcie.
Mit o dwóch połówkach z Uczty Platona krzywdzi. Mnie. Ciebie. Społeczeństwo. Prawdopodobieństwo spotkania kogoś takiego jak ty, równe jest szansy trafienia piątki w totka. Właściwie jeszcze bliższe jest trafienia szóstki. Chyba że z obecnym partnerem poczucie szczęścia kiśnie, a zadowolenia z życia brak. Nie usypiaj czujności, może być jeszcze gorzej. Jeśli jednak płyniecie tą samą łodzią, cofam zarzuty. Oczekując nierealnego, można tak czekać całe życie, że gdzieś, że ktoś, że na zawsze. Ponadto błędnie tkwić w przeświadczeniu, że sami jesteśmy niepełni, że musi nas ktoś dopełnić, bo inaczej bród, smród i zgrzytanie zębów. Do tego eliminowanie z życia wystarczająco dobrych, tracenie szansy na wartościowy związek, mimo że nie czytamy sobie w myślach.
"Ja robię swoje i ty robisz swoje.
Ja nie jestem na świecie po to, by spełniać Twoje oczekiwania.
A Ty nie masz obowiązku spełniania moich oczekiwań
Ty jesteś Ty a ja jestem Ja
Jeśli się spotkamy – to wspaniale.
Jeśli nie – to trudno." F. Perls
Argumentacje bo on nie lubi czerwonego, czy bo ona nie nosi jeansów, można wyrzucić do kosza. W skrajnych przypadkach, wysłać zbłąkanej duszy sms "pomagam". Traktowanie miłości w kategoriach ideału to skazywanie się na pewną klęskę, w której człowiek zmienia się w bierny walec. Nuda, bo święty spokój. Niczego nie muszę robić, nie ma na co narzekać, jesteśmy tacy sami, a ściana między nami. W mur uderzysz w hukiem w sytuacji konfliktu. To on uwydatnia różnice, pokazuje, że druga połówka myśli inaczej. Zresztą może, nie przeszczepili wam mózgów we śnie. Nie jesteście ulepieni z tej samej gliny, co nie znaczy, że do siebie nie pasujecie.
Możecie tworzyć dwa oddzielne, wartościowe byty, które w kwestiach kluczowych, (wartości, wizja wspólnego życia, trudne sytuacje, rozwój osobisty, rozwój zawodowy, przekonania, posiadanie dzieci) łączy gromkie yes, yes, yes. Jeśli tu jest zgoda, wróżę wam dobrze. W wyborze partnera na początku, prócz kwestii indywidualnych, karty rozdaje los. Później ster przejmuje patrzenie na życie w podobny sposób, wypracowana wspólnie korelacja, bez konieczności zlewania się w jedno. Dbanie o potrzeby duchowe i cielesne. Myślenie o sobie jako o całości, pełnej i wartościowej, nie wyklucza miłości, wręcz ją produkuje. A drugie połówki, czyli jakby właściwi, to nikt inny jak osoby, z którymi bez przymusu chcemy być. Miej więc serce, patrzaj w serce i nie bądź wiśnia.
AJ