ZAKAZ WJAZDU

Generalnie warto rozmawiać. Szczegółowo też warto, ale nie o wszystkim. Są bowiem tematy tabu. Nie tyle niewygodne, co nie wypada. Etykieta się kłania, dobre maniery asystują. Tylko cicho sza!


    Lubimy gadać. Ach jak bardzo. Nasz aparat mowy działa na pełnych obrotach. Tyle się dzieje, u nas, u nich, naokoło. Czasem na rozmowy brakuje dni i nocy. Słów natomiast zawsze pod dostatkiem, zdarzeń i ludzi do obrabiania także w bród. Gadanie, przypisywane głównie kobietom, nie omija również mężczyzn. Może tematy inne, może podejście też, ale zasady uniwersalne dla obydwojga. Tyle, że zdarza się nam zagalopować, a odwrócić kota ogonem ciut gorzej. Bo niby czyny ważniejsze niż słowa, ale i zdania pojedynczo złożone potrafią człowieka pociąć na confetti. Ani to pozbierać, ani naprawić. I jak boli.

    Dla jednych niefortunne słowo, ich mnogość, niedobór lub waga, kończą relację. To Ci mniej odporni, bardziej empatyczni. Dla innych, to samo, otwiera furtkę dla lepszych słów, jak Kocham, Szanuję, Dziękuję, Przepraszam, Proszę. To Ci odporni bardziej, empatyczni mniej. Oczywiście ważny jest stopień bliskości relacji, bo im bliżej ludzie ze sobą są, tym dalej znajdą się od siebie po niefortunnym zestawie liter, ich mnogości, niedoborze lub wadze. Dlatego właśnie, czasem warto trzymać język za zębami, unikając niepotrzebnej krytyki, wyzwisk, przykrych stwierdzeń, obietnic na wyrost czy banalnych podsumowań. Albo użyć zestawu lepszych słów. Żeby ktoś mógł się pozbierać, ktoś inny coś naprawić. I żeby nie bolało.

"Coraz więcej rzeczy rozumiem, lecz coraz trudniej mi przychodzi wyrazić to w słowach." Stefan Kisielewski

    Są jednak pewne zachowania, jak niegadanie o niektórych rzeczach przy stole, czy niemówienie o pewnych tematach przy kobietach, których godzi się przestrzegać. Ale o tym napisano niejedną książkę, można czerpać jak ze studni. Są też tematy tabu, a przynajmniej te, o których mówić w nowym towarzystwie nie wypada. Czyli wszystkie prywatne, choć zakres prywatności ustalamy sami. Ale dla przykładu, prywatne może być zdrowie, związki, rodzina, kwota pensji, ilość partnerów, liczba zer na koncie. W starym towarzystwie te same tematy nie są już tabu. Nadal są to jednak informacje poufne, chyba że ustaliliście inaczej. Lecz tajemnica to tajemnica, a sekrety tracą czar po wyjściu na powierzchnię Twojego języka. Jeśli Cię ktoś prosi, trzymaj język za zębami, bo się ten ktoś może nie pozbierać, Ty będziesz musiał naprawiać. I na pewno zaboli.

    Do uniwersalnych zasad należą też niemówienie źle o nieobecnych czy bliskich. Co osobiście podciągnęłabym pod niemówienie o nich źle w ogóle, ale takie cuda tylko w erze. Na dodatek, nie w naszej erze. Czasem się przecież wymsknie tu i ówdzie, bo czasem i im się należy. W kręgu najbliższych, chwilami dopuszczalne, w kręgu najdalszych, surowo zabronione. Ale jesteśmy tylko ludźmi, a ludzie nie są doskonali. Wtedy zamiast trzymać język za zębami lepiej postawić na osobiste konfrontacje, szastając szczerością i zestawem lepszych słów. A mówić źle o nieobecnych czy bliskich bez ich udziału w rozmowie, po prostu nie przystoi. Chyba że sprawili, że nie możemy się pozbierać, nie chcą tego naprawić. I nadal boli.

"Jeśli mowa jest srebrem, a milczenie złotem, to słuchanie jest platyną." Adam Majewski

    Tylko że jeśli mówimy o bliskich lub nieobecnych źle, mówimy o sobie równie podle. Obrabianie zdarzeń i ludzi, których jesteśmy lub byliśmy udziałem, stawia nas w krzywym zwierciadle samooceny. Wtedy zamiast ciosać słowa między przypadkowych słuchaczy wypada zatrzymać język za zębami, lub kulturalnie dodać "wybacz, acz co moje to nie Twoje". Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, acz próbować zawsze warto. Jeśli słuchacze nie są przypadkowi, inna historia, ale też czasem nie wypada. Chyba że planujemy odsiecz dla znajomego, którego zdradza partner lub ktoś kogoś źle traktuje. Wtedy nakazuje się tego kogoś pozbierać, pomóc naprawić. I sprawić, żeby nie bolało.

    Jeszcze inaczej, kiedy mówimy wyłącznie dla gadania. Jeśli brakuje nam tematów własnych i bierzemy się za obce zdarzenia i ludzi. Bo lubimy gadać, zapominając, że czasem to cisza brzmi najlepiej. Kiedy lubimy powtarzać półprawdy, dorabiając własne interpretacje. Wprawiamy w ruch zasłyszane skądinąd wiadomości, podpatrzone w internetach nowiny. Tworzymy fałszywy obieg informacji, puszczając w świat plotki. A plotki czy kłamstwa, robią krzywdę ludziom. Przy nich nawet zestaw lepszych słów mało co wskóra. Czasem aż żałuję, że nie żyję życiem, które przypisują mi inni. Bo czasem w szarych szeragach huczy, a telefon wciąż milczy. Wątpliwie odważni, zawsze zostają anonimowi. Tyle że Ci, jeszcze kiedyś mogą się nie pozbierać, nie będą mogli mieć możliwości już nic naprawić. I to dopiero jest ból.

"Mówić można z każdym – rozmawiać bardzo mało z kim." Feliks Chwalibóg

    Ale ludzie gadali, gadają i gadać będą. Ach jak bardzo. Jeśli gadają głupoty, ignoruj ich. Jeśli mądrze gadają, polej im. Jeśli nie masz nic do powiedzenia, trzymaj język za zębami. Jeśli masz, zastanów się co, z kim i o kim. Jeśli jak ja, od gadania czasem wolisz ciszę, zajmij się czymś bardziej pożytecznym. Jeśli chcesz być mówcą, waż jakość słów nad ich ilość, rozmawiaj zamiast gadać, lub niech nauczy Cię tego Krzysztof Hillar. Składaj zdania pojedynczo złożone tak, by nie cięły ludzi na confetti. Równoważ ich mnogość i niedobór dla tych, którzy są Ci bliscy lub Tobie nieobecni. Ale pamiętaj, tak jak ja, jesteś tylko człowiekiem, a człowieczeństwo jest niedoskonałe. Zawsze zostaje jeszcze zestaw lepszych słów, jak Kocham, Szanuję, Dziękuję, Przepraszam, Proszę. Plus etykieta, która się kłania i dobre maniery, które jej wiernie asystują.

    Sprostowanie. Nie traktujcie tego co piszę śmiertelnie poważnie. Nie jestem mędrcem, mentorem, doktorem ani nawet kierownikiem czegokolwiek. Raczej obserwatorem, a z obserwacji płynie nauka. Nie pozjadałam wszystkich rozumów, bo gdybym zjadła nawet połowę, zostałoby mi tylko umrzeć, a mnie się bardzo chce żyć. A żyjąc, zdarza mi się gadać głupoty albo milczeć godzinami. Czasem nie umiem trzymać języka za zębami lub potrzebuję się wygadać. Ale chcąc by ludzie mogli się pozbierać, coś naprawić, często, używam zestawu lepszych słów. Kiedy indziej staram się korzystać z etykiety i dobrych manier, choć to nie bułka z masłem. Jednak nie lubię jak ludzi boli, mnogość słów lub ich brak. Zatem aby nie zwariować, próbuję pewnego rodzaju równoważni, żeby się zgadzało w rocznym remanencie. Ale też, żeby mnie i innym żyło się lepiej, co stosuję a nazwiskiem podpisuję.

"Nie ma lustra, które by lepiej odbijało człowieka niż jego słowa." Jean Luis Vives

    Brzmi jakbym się tłumaczyła, ale wiem, że Wam nie muszę. W końcu jestem wdzięczna, że mnie czytacie. Moje ego także dorzuca podziękowania. Zresztą wiem, że jesteście mądrzy i umiecie czytać między słowami. Chcę Wam tylko tym pisaniem pokazać możliwości wyboru, które ma każdy z nas i każdy jeden, na czele ze mną, zapomina czasem ich użyć, bo odwaga w kieszeni. Chcę też byście coś zauważyli, o czymś pomyśleli, kogoś dostrzegli, coś zmienili (byle na lepsze), czegoś nauczyli, (Wy ode mnie, ja od Was). Piszę, bo w ten sposób się wyrażam, doświadczając życia dzień w dzień. O tym co lubię, co mnie boli, co zachwyca, ale też o tym, czego nie znoszę. I tu pragnę dodać, że ze wszystkich rzeczy na świecie, najbardziej nie znoszę przymusu i chamstwa. Nakazy i zakazy działają na mnie jak płachta na byka. Konstruktywną krytykę i słuszne uwagi akceptuję z pokorą. Śmiało, przyjmę cięgi za nieodpowiedni dobór słów, ich mnogość, niedobór lub wagę. Umiem brać odpowiedzialność, nie obrażam się. Wytykajcie mi nawet literówki, bo moi anonimowi korektorzy też czasami muszą odpocząć.



    Poza tym wierzę, wraz z Lao Tzu, że dobroć w słowach tworzy zaufanie, dobroć w myśleniu tworzy głębię, dobroć w dawaniu tworzy miłość. A w języku polskim mamy wiele lepszych słów. Nimi należy wręcz szastać, minimalizując straty niefortunnego użycia słów gorszych.

    Bo powiedzcie, jak nie my, to kto? Tylko cicho sza!


    A ze mnie żaden mizantrop, może nie wiecie ile nas łączy, a ile dzieli. Lecz kulturalny, nie znaczy nie mający zdania. Umówmy się, ja szanuję Wasze, jeśli Wy szanujecie moje.

    Zresztą sprawdźcie sami, klik.

    No i pamiętajcie, Kocham, Szanuję, Dziękuję, Przepraszam, Proszę.

AJ