TO JA, TYP OPIEKUŃCZY

O pułapkach dobroduszności i jej ofiarach.


    Naiwność, ufność, nierozsądność, bezkrytyczność. To grupa synonimów charakteryzująca człowieka ze ślepą wiarą i permanentnym wdziękiem słonia. Mówiąc kolokwialnie, ten dobry chłopina o złotym sercu, albo, toż to przecież anioł nie kobieta. O nich tu mowa, bo oni, w poświacie altruizmu użytkowego, pamiętając o wszystkich innych, rzadko pamiętają o sobie. Nie chcąc odwieść Was od humanitarnych poczynań, szlachetnych gestów i służącej relacjom bezinteresowności, przytoczę kilka najczęściej spotykanych przykładów. Być może niektórym z nich zawdzięczacie dobry dzień, lepszy wybór czy najlepsze pod słońcem wspomnienie. Niewykluczone, że z wybranymi dzielicie dni, wspólny materac i plany na wakacje. Jeszcze inni, występują w pakiecie podstawowym misji życie. Następni pojawili się tylko na chwilę, może którymś jesteście, a kolejnym, z pewnością przyda się moment wytchnienia, lub, czeka ich zmiana postawy w trosce o siebie, bez nadwyrężeń, jednostronnego miłosierdzia i pobłażliwości.

OPIEKUN RODZIC

    Jako pierworodny, prócz nazwiska, ofiarował Ci finansowe wsparcie, możliwość powrotu po zmarnowaniu kilku szans i wyrozumiałość dla wszelkich przejawów buzującego szczeniactwa. W posagu również komplet srebrnej zastawy, zestaw znośnych genów, dach nad głową, samodzielny mózg i odziedziczony po stryjku charakter. Nic tylko przeć do przodu, czymkolwiek ten przód dla Ciebie jest. O ile nie zasiedzisz się na garnuszku do emerytury, a rodzice wygonili Cię w porę z gniazda, OFIAR brak. Umiesz żyć. Przynajmniej się dziedziny uczysz. Na własny, dojrzewający rachunek. Bo dorosnąć kiedyś trzeba.

OPIEKUN PARTNER

    Pragnie by włos Ci z głosy nie spadł, noce bywały gorące, a posiłki na czas podane. Może też i po drodze zdarzyło się Wam jakie nieszczęście, w którym jak zwykle zamiast siły walki wyszły na jaw Twoje destrukcyjne zapędy, agresywne żądania i szał uniesień. Z jakichś magicznych przyczyn, lub Twoich osobistych zaklęć, on zniósł i to. Przysiągł opiekę zbolałej duszy, biorąc na karb Twoją marną karmę, marne nastawienie i nie miej marne uczucia, zazwyczaj w jedną stronę. Co do OFIAR, wierny dramaturgii, pozostaniesz w roli, a przebudzony partner, ma dużą szansę na wzajemność, lepszy wybór i równoważnię.

OPIEKUN PRZYJACIEL

    Znacie się najpewniej jeszcze z czasów biblijnych, we wszystkich wcieleniach. W postaci złej, gorszej i katastroficznej. W księdze skarg i zażaleń. W kwestii rozstań i powrotów. W doli, łasce, dobrobycie. No i jednemu z Was ułożyło się życie, planuje założyć rodzinę, jednoosobową spółkę cywilną, zmienić kraj zamieszkania, jakkolwiek, przeciąć Wasz syjamski węzeł nastoletnich zażyłości. Bo chce, bo może, bo taka kolej rzeczy. O ile drugi nie obarczy pierwszego winą na skalę zbrodni ludzkości, dorzucając przy każdej okazji dąsy, zgryzoty i jęki, OFIAR w ludziach brak. A opiekuńczy przyjaciele, cóż, im oddychać także wolno.

OPIEKUN PRZECHODZIEŃ

    Spotkaliście się niby przypadkiem, w które niekoniecznie wierzę. Oczywiście nie twierdzę, że świat to wysypisko personalizowanych znaków, bo podchodzi to raczej pod egocentryzm. Jednakże, niektóre osoby, smaki, miejsca, trafiają do nas szczególnie intensywnie, inne, przechodzą bez echa. No i ten przechodzień, zwrócił Twoją uwagę, wymieniliście motywujące słowo, krzepiący uśmiech lub gazetę w metrze. I już, przeszedł Cię miły dreszcz, nastrój obrał pomyślny kurs. Przyjemna chwila, OFIAR brak, czy skorzystaliście obydwoje, zależy wyłącznie od Was. Trochę jak w pokerze. Nieważne jakie masz karty, ważniejsze, jak je rozgrywasz.

    Mając świadomość, że znacie z autopsji synonimy z pierwszego zdania, nie jest Wam obcy permanentny wdzięk słonia ani ślepa wiara, a humanitarne poczynania, szlachetne gesty i służącą relacjom bezinteresowność badacie zaciekle każdego dnia, sądzę, że wszystkie wymienione i niewspomniane jeszcze przejawy opiekuńczości można cedzić zamiast oddawać za bezcen. Szczególnie, jeśli w poświacie altruizmu użytkowego, pamiętając o wszystkich innych, rzadko pamiętamy o sobie. Nie chcąc Was jednak odwieść od całego dobra tego świata, wszak trochę go jest, polecam inną rewolucyjną metodę. Z zasadzie polecam od niej zacząć. Nie wymaga większego wysiłku. Jest bezpłatna. Dostępna natychmiastowo, od ręki, siedem razy w tygodniu, w taryfie bez pułapek, gwiazdek i ukrytych kosztów. Zakłada zaopiekowanie się osobą, z jaką spędzicie życie. Wybrańca, któremu możecie zaoszczędzić nadwyrężeń, jednostronnego miłosierdzia i pobłażliwości. Osobę, której przyda się moment wytchnienia lub jaką czeka zmiana postawy w trosce o siebie. Tą, którą być może sami jesteście.

#UKOCHOJSIĘ

AJ